pulsa

Tak, z tym duchem :) Który swoją drogą denerwował mnie najbardziej w całej tej serii :) No cóż, niektóre elementy faktycznie były dziwnie poprowadzone. A Kimi ni Todoke z Twojego mini-opisu kojarzy mi się trochę z Lovely Complex, które swoją drogą też mi się podobało, więc pewnie obejrzę. Jakoś mam w zwyczaju darzyć sympatią takich ciapowatych bohaterów :)

Kojarzę, chociaż nie oglądałem. Z gatunku shoujo, ostatnio widziałem wyjątkowo spokojne Natsuyuki Rendezvous z sezonu letniego, jeżeli dobrze kojarzę, a w przyszłości ostrze sobie ząbki na Kimi ni Todoke z takich większych zaległości :) Ale póki co muszę zająć się jesienią - Tonari no Kaibutsu-kun (też szojec w sumie :D), Shin Sekai Yori, K, Bakuman 3 sezon, Jojo Bizzare Adventure, Sakurasou no Pet no Kanojo, Jormungand 2 sezon, Medaka Box 2 sezon... Do tego jeszcze parę pozycji na "może" :) Nie wiem jak ja się z tym wszystkim ogarnę, bo czasu brakuje :)) Psycho-pass dobre?

Ja mam poniekąd głupi zwyczaj oglądania anime dopiero wtedy, kiedy wyjdzie całe :) Lubię czuć ten komfort, że nie muszę czekać cały tydzień, by móc obejrzeć dalszą część danej serii :D Naruto i Bleacha co prawda oglądałem, ale tylko do pewnego momentu. Fillery o których mówisz i rozciąganie akcji zaczęły mnie męczyć i postanowiłem przerzucić się na mangę. I tak to już od paru lat czytam sobie na bieżąco po chapterku jest ok :) Zaś obecnie oglądam Chuunibyou Demo Koi ga Shitai! z jesiennego sezonu i wyjątkowo mi się podoba. Po pierwsze wysoka jakość animacji od KyoAni, a po drugie - lubię takie lekkostrawne, przyjemne komedyjki :) Dobranoc!

Co jakiś czas odgrzewam stare kotlety jak DB czy Kapitan Tsubasa. Obecnie jestem w trakcie kończenia Psycho-pass, czekam na nowe odcinki Code Breaker'a i paru romansideł... Nie liczę oczywiście dłużyzn jak Naruto czy Bleach, ale w tych przypadkach irytuje mnie nawet nie częstotliwość wychodzących odcinków, a ich jakość i treść! Masakra jakaś z fabułą odcinków! Uciekam spać, dokończę tylko czytać chapter Skip Beat, dobranoc :)

Hmm, mam paru znajomych, których udało mi się nakłonić do obejrzenia takich tytułów jak Death Note, czy innych łatwostrawnych, ale zainteresowanych m&a, to bym ich nie nazwał :) Sam za to oglądam aktywnie chyba od dziesięciu lat, nie licząc różnych czarodziejek z księżyca, czy innych yattamanów i dragon balli w dzieciństwie :)))

Fakczynie, chyba niewiele nas tutaj :) Starałem się rozglądać po stronie i oprócz nas znalazłem bodajże jedną osobę z Polski :D